poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Publikowanie zdjęć u czniów

Publikowanie zdjęć uczniów w celach marketingowych

Wykorzystywanie fotografii, na których są uwiecznione dzieci w czasie zajęć lub imprez, do promowania szkoły lub przedszkola wiąże się z przetwarzaniem danych osobowych i dotyka sfery dóbr osobistych oraz praw autorskich, dlatego zawsze musi być dokładnie przemyślane i przygotowane. Wiele jednostek oświatowych staje przed dylematem, czy zgodne z prawem jest zamieszczenie na stronie internetowej lub profilu na portalu społecznościowym zdjęć lub filmów wykonanych przez pracowników, zarówno w celu informowania o bieżącej działalności placówki, jak i przy okazji promowania się w celu zachęcenia rodziców do zapisania nowych uczniów, przyciągnięcia uwagi sponsorów lub nawiązania współpracy z instytucjami albo innymi szkołami lub przedszkolami. Coraz częściej obawy, a nawet sprzeciw rodziców budzi zamieszczanie zdjęć oraz innych informacji umożliwiających identyfikację poszczególnych uczniów (np. imion i nazwisk) lub ich czasu przebywania na zajęciach (rozkładu dnia w przedszkolu, planu lekcji), zwłaszcza gdy są powszechnie dostępne dla niezalogowanych użytkowników. Reakcje rodziców wynikają zarówno z ich rosnącej świadomości prawnej, jak i z troski o bezpieczeństwo ucznia i jego rodziny. Niewątpliwie publikowanie zdjęć uczniów jest zagadnieniem trudnym i złożonym. Każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie, dlatego możliwe jest jedynie sformułowanie ogólnych wytycznych dotyczących wykorzystywania zdjęć z udziałem dzieci, wykonanych w związku z działalnością szkoły lub przedszkola. Zawsze zalecana jest spora ostrożność.

Ochrona danych osobowych dzieci
Wizerunek ucznia należy do kategorii danych osobowych, ponieważ umożliwia jego identyfikację co najmniej pośrednio, zwłaszcza gdy na stronie lub fanpage’u na portalu społecznościowym szkoły lub przedszkola znajdą się dodatkowe informacje, które to umożliwiają (art. 6 ust. 1 i ust. 2 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych, Dz. U. z 2015 r., poz. 2135 z późn. zm.). Informacji nie uważa się za umożliwiającą określenie tożsamości osoby, jeżeli wymagałoby to nadmiernych kosztów, czasu lub działań. Dotyczy to w szczególności zdjęć w jakości uniemożliwiającej stwierdzenie bez skorzystania ze specjalistycznych zabiegów, kogo prezentują, lub zdjęć sprzed wielu lat (art. 6 ust. 3 UoODO). Ochrona danych osobowych przysługuje każdemu, a więc także osobie niepełnoletniej. Z tego względu przetwarzanie danych osobowych, czyli wykonywanie na nich jakichkolwiek operacji, jak np. zbieranie, utrwalanie, przechowywanie, opracowywanie, zmienianie, udostępnianie i usuwanie, może mieć miejsce ze względu na dobro publiczne, dobro osoby, której dane dotyczą, lub dobro osób trzecich w zakresie i trybie określonym ustawą (art. 1 ust. 1 i ust. 2, art. 7 pkt 2 UoODO).

Pogodzenie ochrony praw dziecka z interesem szkoły lub przedszkola
Dla jednostek oświatowych tak rygorystyczna regulacja skutkuje wymogiem udzielenia odpowiedzi na każde zapytanie rodzica lub pełnoletniego ucznia, na jakiej podstawie prawnej upubliczniany jest jego wizerunek, co w praktyce bywa bardzo kłopotliwe w tych sytuacjach, w których nie została uzyskana zgoda na prezentację zdjęć z danym uczestnikiem.
Najlepszym i najbardziej pewnym sposobem jest uzyskanie od przynajmniej jednego z rodziców lub dorosłego ucznia oświadczenia (najlepiej pisemnego), że wyraża zgodę na rozpowszechnianie wizerunku, i określenia celów (związanych z życiem szkoły lub przedszkola czy promowania jego działalności) oraz czasu tego działania. Ma to istotne znaczenie, jeśli chodzi o wykorzystywanie fotografii i ewentualnie innych informacji o absolwentach danej placówki (art. 7 pkt 5 w zw. z art. 23 ust. 1 pkt 1 UoODO). Istotne jest również poinformowanie, w jaki sposób zdjęcia będą rozpowszechniane – czy będą dostępne ogólnie, czy tylko dla grona uczniów i nauczycieli lub innych osób. Ponieważ zgoda taka nie może być domniemywana ani wnioskowana z oświadczenia woli o innej treści, dane osobowe dziecka zostaną naruszone m.in. w sytuacji, gdy zgoda dotyczy jedynie określonej sfery (np. przedstawiania informacji z życia szkoły lub przedszkola), a materiały zawierające wizerunek ucznia trafią na ulotkę lub do Internetu jako materiał reklamujący atrakcyjną ofertę placówki i przyjazną kadrę pedagogiczną, dbającą o zadowolenie uczniów z warunków nauki i opieki. Informacje o uczniu stanowiące jego dane osobowe mogą posłużyć jednostce oświatowej do zaoferowania mu nowych usług (np. w zakresie zajęć dodatkowych), ponieważ może ona przetwarzać dane osobowe w prawnie usprawiedliwionym celu, którym dla administratora danych osobowych jest marketing bezpośredni (art. 23 ust. 1 pkt 5 w zw. z ust. 4 pkt 1 UoODO), o ile nie narusza praw i wolności ucznia. Za prawnie usprawiedliwiony cel nie można natomiast uznać działań marketingowych wykorzystujących dane osobowe ucznia, a skierowanych do innych adresatów. Brak wiedzy oraz aprobaty rodziców lub pełnoletniego ucznia co do takich działań może nawet skutkować odpowiedzialnością karną oraz wniesieniem skargi do GIODO (art. 49 i art. 51 UoODO).

Prawa autorskie
Zagadnienia związane z rozpowszechnianiem wizerunku regulują również przepisy ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. z 2006 r. Nr 90, poz. 631 z późn. zm.). Zgodnie z art. 81 tej ustawy zasadniczo rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby przedstawionej lub opiekuna prawnego osoby niepełnoletniej. Jednym z wyjątków od wymogu uzyskania zgody jest upublicznienie wizerunku osoby stanowiącej jedynie szczegół całości, takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza. Przepis nie określa bliżej, jak należy rozumieć „szczegół całości”. To z kolei budzi liczne wątpliwości w praktyce i przemawia za uzyskiwaniem zgody nawet na publikowanie zdjęć zbiorowych, bowiem często trudno rozstrzygnąć, czy dany materiał (nawet bez informacji o imieniu i nazwisku dziecka) przedstawia tylko pewną sytuację lub wydarzenie związane z działalnością jednostki oświatowej, innymi słowy – czy w razie usunięcia wizerunku nie zmieniłby się przedmiot i charakter przedstawienia (wyrok SA w Krakowie z dnia 19 grudnia 2001 r., I ACa 957/01, TPP 2002/3/107). Aby uniknąć kłopotliwych sytuacji, mogących rodzić spory co do wykorzystywania wizerunku uczniów nawet na grupowych fotografiach czy filmach, najlepiej uprzedzić rodziców, że dane zajęcia, zabawy czy uroczystości będą utrwalane w celu zaprezentowania na stronie internetowej lub profilu na portalu społecznościowym. Jeśli będą służyły np. do celów marketingowych, wykraczających poza samo przedstawienie zgromadzenia lub wydarzenia publicznego, wychowawca lub inny upoważniony nauczyciel powinien zebrać oświadczenia o wyrażeniu zgody na publikację i odnotować ewentualne sprzeciwy wobec utrwalania wizerunku. Od uzyskania akceptacji rodzica czy pełnoletniego ucznia nie powinien być uzależniany udział w szkolnych lub przedszkolnych wydarzeniach.
Naruszenie praw autorskich ucznia do wizerunku może skutkować dochodzeniem roszczeń: zaniechania rozpowszechniania wizerunku, np. w formie materiałów reklamowych, dopełnienia czynności potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia, a w szczególności złożenia publicznego oświadczenia o odpowiedniej treści i formie (przeprosin), zasądzeniem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę lub obowiązkiem zapłaty odpowiedniej kwoty na wskazany cel społeczny (art. 78 ust. 1 w zw. z art. 83 UoPAiPP).

Dbałość o dobra osobiste ucznia
Wizerunek to także dobro osobiste podlegające ochronie cywilnoprawnej niezależnie od ochrony w innych przepisach (art. 23 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny, Dz. U. z 2016 r., poz. 308). Opublikowanie filmu albo zdjęć z udziałem ucznia bez wymaganej zgody bezpośrednio lub poprzez udostępnienie linku może znaleźć swój finał w sądzie. Na podstawie art. 24 k.c. z tego tytułu mogą być dochodzone różne roszczenia: zaniechanie rozpowszechniania wizerunku lub usunięcia materiałów, np. ze strony lub z profilu na portalu placówki, złożenie przeprosin o odpowiedniej treści i formie, zadośćuczynienie pieniężne za doznaną krzywdę, odszkodowanie za wyrządzoną szkodę, zasądzenie odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny.
Przy okazji publikowania wizerunku dzieci w porozumieniu z rodzicami lub pełnoletnimi uczniami warto przy okazji uświadamiać samych uczniów, że ich wizerunek i inne dane osobowe oraz dobra osobiste podlegają ochronie prawnej i nie mogą być wykorzystywane przez inne osoby bez ograniczeń. Warto ich także uczyć od najmłodszych lat, że poza placówką również należy rozważnie dysponować swoim wizerunkiem, np. przy okazji korzystania z nowych rozwiązań technologicznych.

Podstawa prawna:

1. Ustawa z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (Dz. U. z 2015 r., poz. 2135 z późn. zm).
2. Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. z 2006 r. Nr 90, poz. 631 z późn. zm.).
3. Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. (Kodeks cywilny, Dz. U. z 2016 r., poz. 308).

Joanna Lesińska 

niedziela, 14 sierpnia 2016

Stres nauczyciela jak strażaka

Prawie co drugi nauczyciel żyje w ciągłym stresie. Kłopoty z uczniami, rodzicami i dyrekcją przeżywa równie mocno jak strażak podczas wyjazdu do pożaru, czy policjant, który łapie zbira

Badania nauczycielskiego stresu przedstawiła oświatowa Solidarność na konferencji "Stres wśród nauczycieli" w Zielonej Górze. Związkowcy zaprosili dyrektorów szkół, bo, to zdaniem związkowców, od nich najbardziej zależy poziom stresu belfra. 

Wyniki ankiety skonfrontowano z podobnymi badaniami m.in. w Szwecji, Niemczech, Portugalii i Słowenii. Okazuje się, że nasi nauczyciele stresują się znacznie częściej i z zupełnie innych powodów niż ich koledzy z zagranicy. Najczęstszy powód frustracji to niska pensja, świadomość utrzymania z niej rodziny, potem brak wsparcia ze strony dyrekcji szkoły, naganne zachowanie uczniów, zła atmosfera oraz brak bezpieczeństwa zawodowego. W Europie najczęściej pedagodzy narzekają na przepracowanie oraz zbyt dużo obowiązków. Stres dotyka wszystkich belfrów bez względu na wiek i staż pracy. Zdaniem ekspertów, nauczyciele są narażeni na stres tak samo jak strażacy, którzy wyjeżdżają do pożarów, czy policjanci, którzy zatrzymują groźnego gangstera.

- Inne jest tylko natężenie. Strażak odczuwa stres bezpośrednio przed i podczas akcji, nauczyciel przeżywa go cały czas. Wiąże się to z silną więzią emocjonalną, jaką ma z uczniami, wysokim wskaźnikiem empatii. Żyje ich problemami, przejmuje się każdą wpadką. To tak jakby prowadził drugi, bardziej liczny dom - tłumaczy prof. dr hab. Tatiana Rongińska, z zakładu psychologii zarządzania Uniwersytetu Zielonogórskiego. Rongińska szacuje, że ok. 40 proc. lubuskich nauczycieli żyje w nieustającym stresie. - Nauczyciel to zawód podobny do aktorskiego. Z tą tylko różnicą, że tu nie ma próby generalnej, każda lekcja jest jak występ na żywo, bez dubli - dodaje prof. Rongińska.

Zestresowany nauczyciel wpada w tzw. trójkąt bermudzki. Tworzą go: trudni uczniowie, rodzice, którzy mają wieczne pretensje oraz konfliktowy i niewyrozumiały dyrektor. Trudni uczniowie to nie tylko rozrabiający, ale i wymagający, pasjonaci, którzy stawiają kłopotliwe pytania, na które nauczyciel niekoniecznie zna odpowiedź. Stres powstaje, gdy nie potrafi sprostać zadaniu. - Natomiast rodzice, zabiegani i zajęci pracą coraz częściej próbują zrzucić na nauczyciela proces wychowania dzieci. Potrafią obwiniać ich przy każdej okazji. Przyjmują postawę roszczeniową, co widać zwłaszcza w szkołach prywatnych. Przyjęło się, że jeśli płacisz, możesz wymagać, nawet rzeczy niemożliwych - opowiada profesor Rongińska. 

Nie pomagają dyrektorzy, dzieląc belfrów, zamiast budować zgrany zespół. By mieć lepsze osiągnięcia, wprowadzają niezdrową rywalizację. Nie potrafią pozytywnie motywować nauczycieli, nie dają wsparcia w trudnych chwilach. Lekceważą programy profilaktyczne polegające m.in. na odbudowywaniu własnej wartości nauczycieli.

Stres odbija się na zdrowiu belfrów. Dotykają ich choroby układu krążenia, problemy z wysokim ciśnieniem, bezsenność. Najczęściej jednak wypalają się zawodowo. Zestresowani wchodzą w konflikty z kolegami. Stres - jak mówią eksperci - obniża efektywność pracy nauczyciela. W niektórych przypadkach spada ona niemalże do zera. - Nie można tego tak zostawić, trzeba uczulić dyrektorów, uświadomić nauczycieli, gdzie mogą zwrócić się o pomoc, jak mogą sobie radzić ze stresem - opowiada Bożena Pierzgalska, szefowa nauczycielskiej Solidarności.

sobota, 13 sierpnia 2016

Doświadczenia dla dzieci, czyli jak wychować geniusza

Doświadczenia dla dzieci, czyli jak wychować geniusza

Zabawy edukacyjne nie muszą wymagać trudno dostępnych rekwizytów ani specjalnych umiejętności. Możemy cieszyć się nimi wspólnie z dziećmi nawet podczas codziennych, zwykłych zajęć. Jak stymulować rozwój dziecka za pomocą najprostszych eksperymentów w łazience?
Doświadczenia dla dzieci – eksperymenty małych naukowców
Dzieci inaczej odbierają świat i widzą więcej, niż nam się wydaje. Zdarza im się na przykład zauważyć błąd we wzorze płytek łazienkowych, którego dorośli nie widzieli przez lata. Z zapartym tchem obserwują przez szybkę wirujące pranie niczym fascynujący film. Eksperymentowanie leży w ich naturze. Robią fale w wannie, potajemnie tworzą mikstury z kosmetyków i perfum mamy, sprawdzają, ile papieru toaletowego mieści się w jednej rolce i czy da się wrzucić gąbkę do toalety, nie wychodząc z kąpieli.
Warto jak najlepiej wykorzystać tę chłonność umysłu i otwartość na świat, bo może nie potrwać długo. Doświadczenia dla dzieci i zabawy edukacyjne mogą być naprawdę bardzo proste, a jednocześnie pożyteczne.
rimfreeStatki z plasteliny. Dlaczego łódki nie toną?
Pozwól dziecku ulepić kulkę z plasteliny i wrzucić ją do wanny. Od razu pójdzie na dno. Teraz z tej samej ilości plasteliny ulepcie wspólnie szeroką łódeczkę i połóżcie ją na wodzie. Powinna unosić się na powierzchni.
Na plastelinę działa odkryta przez Archimedesa siła wyporu. W przypadku kulki jest mniejsza niż siła grawitacji, dlatego kulka tonie. Siła wyporu zależy jednak od objętości zanurzonego ciała. Łódeczka ulepiona z plasteliny ma większą objętość niż kulka, dlatego siła wyporu równoważy siłę grawitacji.
rimfree1Doświadczenia dla dzieci w wannie. Czy woda może być kolorowa?
Do tej zabawy będzie potrzebny nadmanganian potasu (jest dostępny tylko w aptekach, bez recepty). Dosyp do wody szczyptę kryształków i rozmieszaj, aż stanie się lekko różowa. Nie przesadź z ilością, bo kąpiel w zbyt silnym roztworze może zabarwiać skórę na brązowo. Nadmanganian potasu ma właściwości bakterio- i grzybobójcze, może więc przy okazji działać leczniczo przy krostkach, odparzeniach i potówkach. Warto jednak uważać, bo zbyt częste różowe kąpiele mogą przesuszać skórę. Zamiast nadmanganianu potasu można tez użyć barwiących soli do kąpieli, przeznaczonych do delikatnej skóry dziecka.
rimfree4Eksperymenty dla dzieci z wodą. Jak pokierować jej strumieniem?
Wkładając dłonie pod odkręcony kran, można zmienić kierunek strumienia wody. W ten sposób na przykład opłukujemy zlew, kiedy chcemy, żeby nie pozostały na nim resztki mydła. Dzieci zwykle mają z tym trudność i rozchlapują wodę na całą łazienkę.
Proste doświadczenie dla dzieci pokazuje, że można zmienić kierunek strumienia wody, używając plastikowej linijki, i to w taki sposób, że linijka pozostanie przy tym sucha! Wystarczy potrzeć ją o kawałek wełnianego materiału albo po prostu o włosy i odkręcić kran tak, żeby woda ciekła słabym strumieniem. Kiedy zbliżymy do strumienia linijkę, strumień wody przechyli się w jej kierunku. Dzieje się tak dlatego, że ładunki różnoimienne przyciągają się. Do linijki naładowanej ujemnymi ładunkami elektrycznymi zbliżą się jony dodatnie wodoru.
baner-sanitecJeśli macie w łazience toaletę Rimfree bez kołnierza, czyli wewnętrznego rantu, możecie zaobserwować, jak woda wypływa jednocześnie w trzech kierunkach – w lewo, w prawo oraz w dół. Kierunek strumienia wody zależy od nachylenia dyszy, z której wypływa, i umiejscowienia w niej otworów. Miska ustępowa jest tak wyprofilowana, że po uruchomieniu spłuczki woda obmywa ją całą. Dzięki temu nie jest już potrzebny kołnierz wewnętrzny, pod którym zawsze zbiera się najwięcej brudu, kamienia i zarazków. Dowiedz się więcej, jak działają toalety bez wewnętrznego rantu.
rimfree2Zabawy z bańkami i pianą. Jak polubić mycie włosów?Wśród najprostszych i najbardziej ponadczasowych zabaw dzieciństwa jest puszczanie baniek mydlanych. Łazienka nadaje się do tego idealnie. Do wydmuchiwania baniek można użyć słomki, gumowej rurki albo nakrętki zakończonej kółeczkiem z gotowego płynu do baniek (który bardzo szybko się kończy, dlatego warto umieć robić swój). Jeden z najprostszych przepisów na płyn do baniek to trzy łyżki płynu do mycia naczyń zmieszane z litrem wody i łyżeczką gliceryny.
Obietnica puszczania baniek w wannie na pewno zachęci dziecko do kąpieli. Spróbujcie wspólnie wyczarować bańki w kształcie kiści winogron, używając kilku słomek jednocześnie.
Tysiące małych banieczek tworzy pianę. Dolej do wanny trochę delikatnego płynu do kąpieli. Sprawdźcie, jak można wyprodukować jeszcze więcej piany, dmuchając do rurki włożonej do wody. Zachęć dziecko do zabawy pianą, nakładania jej sobie na ciało i włosy. Pokaż mu w lusterku, jak wygląda w koronie z piany. W ten sposób zaprzyjaźni się z nią i oswoi lęk przed myciem głowy.
rimfree5Zabawy edukacyjne dla dzieci. Skąd się bierze wir w wannie?
Wiele nowoczesnych wanien zamiast tradycyjnego, gumowego korka ma automatyczny. To wygodne rozwiązanie, ale nieco psuje efekt wiru. Można za to zaobserwować go w zlewie. Podczas mycia rąk zatkajcie umywalkę korkiem, a później go wyjmijcie. Sprawdźcie, jak w kilka chwil po jego wyjęciu w wodzie utworzy się wir. Spróbujcie zrobić to ponownie. Czy woda kręci się zawsze w tę samą stronę? Czy wielkość wiru zależy od tego, z jaką siłą wyjmujemy korek?
Jeśli utkwił wam w pamięci odcinek serialu „Z Archiwum X”, w którym jest mowa o tym, że na półkuli północnej woda spływająca z umywalki kręci się w innym kierunku niż na południe od równika, musicie wiedzieć, że to mit. Jego źródłem jest efekt Coriolisa, który na północ od równika powoduje zakrzywienie toru ruchu poruszających się obiektów w prawo, a na południe – w lewo. Wynika to z tego, że Ziemia obraca się wokół własnej osi. Jednak można to zaobserwować tylko w przypadku dużych obiektów. Na wir w umywalce ma wpływ mnóstwo innych czynników, takich jak m.in. kształt zlewu czy sposób wyciągania korka, które zakłócają efekt Coriolisa.
Jak odpowiedzieć dziecku na pytanie, dlaczego w ogóle powstaje wir? Okazuje się, że nauka nie potrafi do końca tego wytłumaczyć. W 2012 roku japońscy naukowcy opublikowali pracę „Pochodzenie wiru wannowego i mechanizm jego powstawania”. Wynika z niej, że najważniejszą przyczyną jest nierównowaga w warstwie wody przy samym dnie wanny. Ale i to nie jest do końca pewne.
rimfree3Doświadczenie z marchewką. Dlaczego plamy znikają?
Oprócz ciekawskiego kilkulatka masz jeszcze w domu niemowlaka, który zajada się przecierami z marchewki? To znakomita okazja do przeprowadzenia eksperymentu z praniem. Włóżcie do pralki ubranie malucha poplamione marchewką. Kiedy pranie się skończy, obejrzyjcie wspólnie plamy, które najprawdopodobniej nie zniknęły – większość środków piorących nie radzi sobie z nimi. Mokre ubranka rozłóżcie na słońcu. Po kilku godzinach przekonacie się, że po plamach nie ma śladu!
Beta-karoten, który nadaje kolor marchewce, jest wrażliwy na światło i rozkłada się w promieniach UV. Ten eksperyment to nie tylko zabawa edukacyjna, lecz także praktyczny sposób na uporczywe plamy.
Artykuł powstał we współpracy z marką KOŁO
Źródło.